13-latek podpalił restaurację. Straty wyceniono na 2 miliony złotych
Sąd rodzinny rozpatrzy zachowanie 13-letniego mieszkańca Skarżyska-Kamiennej. Młodzieniec podejrzany jest o spowodowanie pożaru restauracji nad zalewem Rejów. Do zdarzenia doszło w poniedziałkowy wieczór. Doszczętnie spłonęła jedna część kompleksu.
W poniedziałek około godziny 18 skarżyscy policjanci otrzymali informację o pożarze na terenie ośrodka wypoczynkowego nad zalewem Rejów. Na miejscu z ogniem walczyło 12 zastępów strażaków. Akcja gaśnicza przebiegła sprawnie, ale ogień niemal całkowicie strawił część restauracji.
Początkowo zakładano, że powodem zdarzenia mogło być zwarcie instalacji elektrycznej. We wtorek rano na miejscu pogorzeliska pracowali policjanci z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Już wówczas pojawiły się pierwsze wątpliwości, co do przyczyny pożaru. Nie można było wykluczyć, że doszło do celowego podpalenia.
Po południu nastąpił przełom w sprawie. Śledczy przeanalizowali dostarczony przez pokrzywdzonego monitoring. Na nagraniu widać było dwóch młodych chłopców. Jeden z nich podpalił słomianą strzechę drewnianej wiaty, która stała w dolnej kondygnacji budynku, pod salą restauracyjną. Następnie podpalacz i jego kolega uciekli.
Policjanci dysponowali ich wizerunkami, ale nie znali personaliów. Wzmożona praca kryminalnych szybko przyniosła efekt. Dokładnie 24 godziny od zdarzenia funkcjonariusze zatrzymali miejscowego 13-latka. Chłopak przyznał się do podpalenia. Tłumaczył, że podpalając słomę nie miał świadomości powstania pożaru. Sądził, że spaleniu ulegnie jedynie słoma na dachu wiaty.
Funkcjonariusze zabezpieczyli zapalniczkę i ubranie, które sprawca miał na sobie w chwili zdarzenia. Małoletni podpalacz trafił do policyjnej izby dziecka. Stróże prawa ustalili, że towarzyszem 13-latka był jego o rok młodszy kolega. Materiały sprawy trafią do sądu rodzinnego, gdzie zapadnie decyzja, co do dalszego losu sprawcy.
Właściciel ośrodka wypoczynkowego oszacował straty na około dwa milionów złotych.